Wychowani w sposób autorytarny, którego założeniem było, że dziecko ma być posłuszne, czyli grzecznie wykonywać polecenia dorosłych, bardzo często dużo uwagi poświęcamy temu, by nasze dziecko nie doświadczało trudności i przykrych emocji. Masę energii wkładamy w to, by wyeliminować z naszego dorosłego zachowania reakcje, które mogłyby wzbudzić w dziecku poczucie odrzucenia, niezrozumienia, smutku, a także by nie musiało mierzyć się z naszym krzykiem, złością oraz zakazami, które mogłyby ograniczyć beztroskie zachowanie dziecka. Ponadto takiego samego zachowania oczekujemy od innych dorosłych, którzy mają kontakt z naszym dzieckiem – partner, partnerka, przedszkolanka, nauczyciel szkolny, ciocia, wujek, babcia, dziadek. Jesteśmy przy tym przekonani, że dzieci tego potrzebują, że od tego zależy ich zdrowy rozwój. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie, ponieważ dzieci potrzebują przede wszystkim kontaktu z żywym człowiekiem, który popełnia błędy i czasami zachowuje się w sposób irracjonalny. Jak pisze Jesper Juul „potrzebują kontaktu z człowiekiem z krwi i kości”, gdyż tylko wtedy mają szansę wykształcić zdrowe poczucie własnej wartości. Jeśli „oczyścimy” doświadczenie dziecka z trudnych sytuacji, skupiając się na tym, by gościły w nich tylko te, w których ono czuje się widziane, ważne, bezwarunkowo podziwiane, spowoduje to, że nie będzie ono wiedziało co czuje i myśli, gdy ktoś zachowuje się w stosunku do niego w sposób bardziej emocjonalny. Oczywiście nie chodzi o to, by z premedytacją zachowywać się w sposób, do którego przywykliśmy, gdy sami byliśmy dziećmi, ale by pozwolić sobie na żywe, pozbawione kontroli zachowania, których z pewnością nie wybralibyśmy, kontrolując swoje reakcje. Przykładowo, gdy dziecko na każdą naszą propozycję reaguje coraz większym płaczem i krzykiem, co powoduje w nas narastającą frustrację i bezsilność, zapędzając nas w kozi róg braku cierpliwości, owszem będą takie dni, kiedy uda nam się w porę wycofać z sytuacji, ale będą i takie, w których zareagujemy krzykiem, może nawet szarpnięciem dziecka. Ten krzyk i szarpnięcie powoduje często w rodzicach poczucie winy z którym przychodzi im się zmierzyć, gdy emocje opadną, tymczasem zdecydowanie więcej skorzystałaby relacja dorosły-dziecko, gdyby rodzic jednak obdarzył siebie samego akceptacją. Dzięki akceptacji siebie może taki dorosły poszukać informacji, która kryje się pod jego złością, może odpowiedzieć sobie na pytanie – jak chciałbym zachować się następnym razem w podobnej sytuacji, jednak bez zbędnego obiecywania sobie, że na pewno się uda. To proces, którego nie da się przyspieszyć. Jednak tym, co jest niezbędne, by mógł się w ogóle rozpocząć, jest właśnie akceptacja. Jeśli uda nam się popatrzeć na swoje jasne i ciemne strony z taką samą ciekawością, będziemy mogli zaoferować dziecku coś jeszcze – przestrzeń na wyrażenie tego, co dane zachowanie dorosłego w nim spowodowało. Co mam na myśli? Mamy większą szansę przyjąć dziecięcą złość i krzyk poprzez które będzie ono wyrażało, co czuje i nie zostanie za to skarcone, a jego uczucia i myśli nie zostaną przez dorosłego zbagatelizowane. Właśnie bagatelizowanie jest jedną z metod, które świadomie lub nieświadomie stosują dorośli, gdy słowa dziecka konfrontują ich z czymś, czego w sobie nie akceptują. Poczucie własnej wartości to świadomość tego, co myślę i czuję w danych sytuacjach. Dziecko otoczone przez akceptujących siebie dorosłych, czyli takich, którzy mają zgodę na siebie również w sytuacjach trudnych, ma możliwość dowiadywania się, kim ono jest, gdy inni zachowują się wobec niego w dany sposób. Gdy mama/tata krzyczy, czuję się samotny, odrzucony, wystraszony, mam prawo tak się czuć. Owszem tak jak wspomniałam wcześniej, nie chodzi o to, by sztucznie takie sytuacje wywoływać, ale o to, by zaakceptować siebie dorosłego w tym kawałku, kiedy zachowujemy się w sposób wspierający i tę cześć, kiedy zachowujemy się irracjonalnie. Pułapką, w którą wpadli „dzisiejsi rodzice”, jest przekonanie, że muszą być w stosunku do dzieci zawsze wspierający i cierpliwi, przez co stawiają sobie takie założenie za cel. W wyniku tego działania często borykają się ze wspomnianym poczuciem winy, które jest wynikiem sytuacji, w których jednak mimo ogromnych chęci, nie udaje im się być takimi, jakimi by chcieli. Założenie oczywiście jest godne pochwały, jednak trzeba zdać sobie sprawę, że jest ono skazane na porażkę, ponieważ fakt, że zostaliśmy wychowani w sposób autorytarny, czyli do posłuszeństwa uczynił z nas ludzi o niskim poczuciu własnej wartości. Niewiele o sobie wiemy, bo nie mogliśmy na przykład złościć się na rodziców, nie mogliśmy powiedzieć im, co czujemy, gdy nas bili, karali, gdy nie pozwalali nam wyrażać własnego zdania. By przetrwać, musieliśmy odciąć te uczucia, każde dziecko idealizuje rodzica, gdyż nie jest w stanie w samotności przeżywać tych sytuacji, kiedy myśli o nim w negatywny sposób. Nie sposób nie wspomnieć tutaj, że często w pułapkę takiego myślenia wpędzają nas metody proponowane przez niektórych specjalistów od wychowania. Akceptacja siebie pozwala nam towarzyszyć dziecku, to ważny element tej układanki. Tym, czego potrzebujemy jako dorośli, jest rozwijanie w sobie właśnie poczucia własnej wartości, czyli poszukiwanie w sobie odpowiedzi na pytania-kim jestem, gdy krzyczę na dziecko? Dlaczego zachowałem się w taki sposób? Co mnie tak zezłościło? O jakich swoich potrzebach zapomniałem, a o których informuje mnie moja złość? Mogę zdobyć te informacje, gdy „na zimno”, czyli wtedy gdy emocje opadną, wrócę do sytuacji, która miała miejsce wcześniej. To wtedy mogę zastanowić się również nad tym, jak chciałbym zachować się w podobnej sytuacji w przyszłości? I wcale nie chodzi o to, by robić założenia – już nigdy nie krzyknę na dziecko, nie odrzucę go, nie odepchnę. Chodzi o to, by analizować siebie, gdyż w wyniku tej analizy wzrasta nasze poczucie wartości, a człowiek o zdrowo rozwiniętym poczuciu własnej wartości potrafi wyrażać złość w sposób konstruktywny, czyli nieraniący drugiego człowieka. Oczywiście zdecydowanie łatwiej jest w poczuciu winy, obiecać sobie, że to się nigdy nie powtórzy. Takie działanie nie wymaga od nas przyglądania się tej “ciemnej stronie naszej osobowości”. Nie musimy też wtedy uczyć się akceptacji siebie z “całym dobrodziejstwem inwentarza”, który posiadamy. Zrozumienie tego faktu, pozwala nam dostrzec, że chronimy w ten sposób właśnie siebie, nie dziecko. Czyniąc założenia i stawiając nierealne cele, odbieramy sobie autentyczność, a dziecku możliwość przebywania z ludźmi z krwi i kości, którzy popełniają błędy, zachowują się w niewłaściwy sposób, robią rzeczy, których nie wybraliby w sposób świadomy, gdyby w każdym momencie mieli dostęp do swojej racjonalności. Nie zapominajmy przy tym, że dzieci tak samo jak my, składają się z tej części, która nigdy nie skrzywdziłaby drugiego człowieka i z tej, która nie czuje się źle, gdy w wyniku emocji uderza kolegę łopatką lub wyzywa koleżankę od głupich. Rodzic akceptujący siebie w całości to rodzic, który pokazuje poprzez przykład takiemu dziecku, że jesteśmy ok, co nie oznacza, że nie powinniśmy poszukiwać innych, mniej raniących drugiego człowieka reakcji. Jednak zastępowanie automatycznych reakcji tymi bardziej wyszukanymi to proces, którego nie da się ominąć, tworząc piękne założenia. Oto czego potrzebują nasze dzieci. Oto czym jest prawdziwa oparta na autentyczności relacja. Nieidealna, pełna błędów, wpadek i niedoskonałości, ale rozwojowa i wspierająca. Zdj.
Dzięki naszemu kalkulatorowi możesz samodzielnie sprawdzać i regularnie monitorować rozwój swojej pociechy. Wpisz aktualne dane swojego dziecka, kliknij oblicz i sprawdź, czy rozwija się prawidłowo na tle rówieśników. Za najlepszą sytuację uznaje się taką, gdy wzrost i waga plasują się w tym samym kanale centylowym.
Kobiece mleko gwarantuje prawidłowy rozwój dziecka Karmienie piersią to złoty interes dla każdego, począwszy od dziecka i matki, poprzez całą rodzinę, a kończąc na systemie opieki zdrowotnej. Nie rozumiem, dlaczego ma tak wielką konkurencję w postaci sztucznych mieszanek. To tak jakby odciąć człowiekowi rękę, w to miejsce zamontować nowoczesną protezę i wmawiać, że jest to lepsze rozwiązanie - mówi lek. Katarzyna Raczek-Pakuła.35 views, 0 likes, 0 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from For Good Health: Być może jako rodzic zauważasz u swojego dziecka tendencję W lutym według mamy aż dwa dni niedźwiedzia: 2 lutego – Dzień Niedźwiedzia i 27 lutego – Dzień Niedźwiedzia Polarnego. Z tej okazji (właściwie z tych okazji :) luty upłynął nam pod hasłem niedźwiedzi wszelakich. Niezależnie od tych nietypowych świąt, jeśli Wasz Maluch interesuje się niedźwiedziami, może zainteresuje go któraś z naszych propozycji zabaw w tym temacie. 1/ Zabawa w “Stary niedźwiedź mocno śpi” (zabawa ruchowa) Komentarz chyba nie jest potrzebny :) 2/ Budowanie gawry (zabawa ruchowa) Dzieci uwielbiają zabawy w budowanie “bazy”. Jeśli więc u Waszych dzieci na tapecie akurat są niedźwiedzie łatwo “bazę” zamienić w gawrę niedźwiedzia. Przy okazji można porozmawiać o śnie zimowym niedźwiedzi brunatnych i zastanowić się dlaczego niedźwiedzie polarne czy pandy nie korzystają z tej fory odpoczynku. 3/ Rysowanie niedźwiedzia (zabawa plastyczna) Rysowanie nie jest moją mocną stroną, ale tu na szczęście z pomocą przyszła mi Mamarak ze swoim świetnym cyklem wpisów “Rysowanie krok po kroku” i wskazówkami jak narysować niedźwiedzia. 4/ Dopasuj niedźwiedzia do jego środowiska plus rozmowa o kamuflażu Zabawa dla młodszych dzieci. Wystarczy z białego i brązowego kartonu, filcu lub pianki wyciąć odpowiednio niedźwiedzia polarnego i brunatnego, a następnie razem z Maluchem dopasować niedźwiedzia do jego naturalnego środowiska (białej i brązowej kartki z bloku). W związku z tym, że w naszym domowym przedszkolu mamy dwie jednoosobowe grupy dwu i czterolatków, zabawy muszą być tak przemyślane, żeby zainteresowały każdego uczestnika. Młodszy Krzyś więc dopasował niedźwiedzie do kartek, a ze starszą Alą rozmawiałam przy okazji o kamuflażu. Do pobrania: szablon niedźwiedzia polarnego i brunatnego Tu pojawił się temat kameleona, który przecież jest jednym z mistrzów kamuflażu wśród zwierząt. A że już jakiś czas temu oglądałam filmik o tym, jak w łatwy i ciekawy dla dzieci sposób wykonać kameleona z papierowych talerzyków, poszliśmy tym tropem i tak powstały dwa cudowne (jako mama nie jestem obiektywna :) kolorowe kameleony. Pozwolę sobie tutaj na “krótką” dygresję w stronę edukacji domowej, której my jeszcze nie jesteśmy oficjalnymi uczniami, ale mocno to rozważamy, dlatego też dygresja traktuje o przewadze ED nad tradycyjną szkołą. W tej drugiej raczej nie ma możliwości, aby tak łatwo zboczyć z określonego planu pracy, a ostatecznie wydaje mi się, że dzieci nauczą się więcej, jeśli to nauczyciel podąży za nimi, a nie odwrotnie. Dodatkowo jeśli jako mama i edukator wiem, że ostatnio poruszony został temat kamuflażu to mogę ten temat bardzo łatwo rozszerzyć czy utrwalić przy okazji zwykłych codziennych rozmów, np. jeśli upadnie nam zielony pisak na zielony koc, to możemy zażartować, że próbuje się przed nami ukryć, ale skoro udało nam się go znaleźć, to chyba nie jest tak dobrym mistrzem kamuflażu jak ostatnio wykonany przez nas kameleon. To oczywiście banalny przykład, ale w praktyce nawiązywanie do wspólnych tematów jest dość intuicyjne i spontaniczne. 5/ Gra planszowa dla dzieci “Wyścig niedźwiedzi” Przygotowałam dla dzieci prostą grę planszową. Polega ona na tym, że każdy z naszej trójki za zasadzie losowania zostaje jednym z trzech niedźwiedzi: brunatnym, polarnym lub pandą i ma za zadanie jak najszybciej dostać się do swojego przysmaku. Trudność polega na tym, że o krok na przód możemy się ruszyć tylko, jeśli na kostce wypadnie niedźwiedź, którym jesteśmy. Aby uatrakcyjnić grę, zamiast pionków na kolejnych polach planszy stawiamy odciski łapy niedźwiedzia. Rzucamy więc kolejno kostką. Jeśli wypadnie niedźwiedź, którym jesteśmy stawiamy odcisk, jeśli nie, kolejna osoba rzuca kostką. Do pobrania: Plansza do gry | Kostka 6/ Maska panda (zabawa plastyczna) Po zabawie w tworzenie kameleona zostały nam papierowe talerzyki, które łatwo można przeobrazić w maski przedstawiające pandę. 7/ Zabawa LiczyMisie (zabawa matematyczna) Wykorzystując guziczki w kształcie misiów i plastikowe pudełeczka ze środka opakowania po ptasim mleczku na szybko powstała zabawa matematyczna dla Ali, której celem było rozłożenie misiów w taki sposób, aby zaczynając od jednego w każdej kolejnej przegródce był o jeden miś więcej. 8/ Nakarm Misia (nauka czytania metodą sylabową) Tej zabawy nie udało nam się zrealizować, zanim temat niedźwiedzi ucichł, więc może wykorzystamy ją kiedyś w przyszłości. Plan był taki, że w odwiedziny do nas przyjechał miś (maskotka), ale po podróży jest bardzo głodny i ma ochotę na rybkę, ale nie byle jaką, bo taką, co się nazywa i tu podajemy sylabę, a dziecko podaje misiowi odpowiednią rybkę. Dla młodszych dzieci zamiast rybek z sylabami mogą być rybki z obrazkami. Ostatecznie rybki z założonymi spinaczami wylądowały w zestawie do łowienia :) Do pobrania: rybki z sylabami z R | rybki z sylabami z B | rybki z obrazkami | rybki puste 9/ Nakarm Misie (nauka czytania metodą sylabową) W tej wersji zabawy w karmienie, misiów mamy 6 i każdy je miód tylko jednego typu. Ryba-z-sylabami-B niedzwiedzie-i-miod Do pobrania: misie i miody 10/ Leczenie chorego niedźwiadka (nauka liter) Jeden niedźwiadek głodny, drugi chory ;P Tym razem niedźwiadek potrzebował, aby nakleić mu odpowiednie plasterki. Plik pobrany ze strony Do pobrania: miś z literkowymi plasterkami 11/ Kolorowanka z literą N jak Niedźwiedź (nauka liter, zabawa plastyczna) Do pobrania: kolorowanka1 (autor niedźwiedzia nieznany) | kolorowanka2 (niedźwiedź autorstwa 12/ Układanka dla młodszych i gra dla starszych przedszkolaków DIY (puzzle, zabawa matematyczna) Ten pomysł na zabawę także przeszedł na później Jeśli macie w domu pocztówkę z niedźwiedziem albo możecie takowego wydrukować, możecie ilustrację następnie pociąć na pięć równych prostokątów i opisać kolejnymi liczbami. Puzzle gotowe. 13/ Puzzle i układanki kupne Oczywiście omawiając dany temat można sięgnąć po kupne puzzle i układanki, co też miało miejsce i u nas. Podobno przewagą układanek bez dziurek i wypustek jest to, że dzieci nie mogą ich ułożyć na zasadzie prób i błędów, a faktycznie muszą się skupić na obrazku, ale myślę, że ostatecznie liczy się przyjemność z układania :D Z kolei przewagą układanek zrobionych samodzielnie jest większa możliwość wpływu na ilustrację – lepiej wybierać te autentyczne. U nas obie układanki są z misiami rysowanymi. 14/ Złotowłosa i trzy niedźwiedzie/Goldilocks and three bears (nauka angielskiego) Przeczytaliśmy i obejrzeliśmy sobie bajkę o złotowłosej w języku polskim i angielskim w kilku wersjach. Skorzystaliśmy też z obrazków do bajki ze strony Obrazki wycięliśmy i układaliśmy w kolejności. Do pobrania: obrazki do bajki Złotowłosa i trzy niedźwiedzie po angielsku Znalazłam też fantastyczną układankę logiczną na bazie tego opowiadania. Dostępna tutaj. 15/ How the Bear lost his tail/лиса и волк (nauka angielskiego) Korzystając z książeczki wydawnictwa Oxford, odkryliśmy zagadkę “Dlaczego niedźwiedzie mają krótkie ogony?”. 16/ Wspólne oglądanie dokumentu o niedźwiedziach lub bajki z niedźwiedziem w roli głównej 17/ Gazetka tematyczna Przez okres naszych niedźwiedzich zabaw towarzyszyła nam “gazetka”, którą sukcesywnie uzupełnialiśmy o dodatkowe materiały. Jednym z nich był plakat prezentujący, gdzie żyją poszczególne gatunki niedźwiedzi. Do pobrania: plakat z mapą świata prezentujący obszary zamieszkane przez niedźwiedzie (wykonany przez WWF pobrany ze strony Książki dla dzieci o niedźwiedziach i z niedźwiedziami w rolach głównych Niedźwiedź łowca motyli tekst Susanna Isern ilustracje Marjorie Pourchet przekład Weronika Perez Borjas wydawca Tako dla dzieci 3+ bardzo ładne ilustracje, historia o tym, że dobro wraca Rok w lesie tekst i ilustracje Emilia Dziubak wydawca Nasza Księgarnia dla dzieci 0-6 lat obowiązkowa pozycja w każdej domowej biblioteczce Jak dobrze mieć sąsiadów tekst i ilustracje Ciara Flood przekład Patrycja Zarawska wydawca Debit dla dzieci 3+ sympatyczna historia o początkowo niezbyt sympatycznym sąsiedzie Liczę do 100 tekst i ilustracje Magali Bardos przekład wydawca Babaryba dla dzieci 3+ liczenie do 100 wkomponowane w historię o misiach Proszę mnie przytulić tekst Przemysław Wechterowicz ilustracje Emilia Dziubak wydawca Ezop Agencja Edytorska dla dzieci 3+ ciepła opowieść o przytulaniu plus bardzo ładne ilustracje Baltazar Wielki tekst i ilustracje Kirsten Sims wydawca Kocur Bury dla dzieci 4+ książka odpowiednia do dyskusji na temat zwierząt w cyrku Mój tato jest niedźwiedziem tekst Nicola Connelly ilustracje Annie White wydawnictwo Adamada dla dzieci 3+ ładne, ale dość monotonne ilustracje i mało wciągająca treść Idziemy na niedźwiedzia tekst Michael Rosen ilustracje Helen Oxenbury wydawnictwo Dwie Siostry dla dzieci 2+ rytm, wyrazy dźwiękonaśladowcze, historia mrożąca krem w żyłach, zabawa sensoryczna do książki O gawrach, czyli niedźwiedzich łóżkach. Książka o zimowym śnie tekst Becky Baines wydawnictwo Burda dla dzieci 3+ książka, z której można się dowiedzieć ciut więcej o sennych zwyczajach niedźwiedzi Niedźwiedź polarny tekst i ilustracje Jenni Desmond przekład Anna Błasiak wydawnictwo Łajka dla dzieci 3+ oceny brak, bo nie miałam jeszcze okazji zajrzeć do książki, ilustracje robią wrażenie Ciekawostki Miś koala chociaż jest nazywanym misiem, to jednak nim nie jest. Panda swego czasu uważana była za szopa. Strony internetowe o niedźwiedziach Strona o wszystkich gatunkach niedźwiedzi Ciekawostki o pandzie Ten wpis bierze udział w projekcie Mały Przyrodnik. Prawidłowa pozycja dziecka jest szalenie istotna. Na co zwrócić uwagę podczas noszenia w chuście lub nosidełu? Obejrzyj nasz vlog! Jestem niedźwiedziem! Dziś będzie krótko, mniej tekstu, więcej grafik. Ten sposób przekazywania przeze mnie wiedzy też lubicie, więc zapraszam 🙂 Zaczynajmy 🙂 Pozycja niedźwiadka to bardzo spektakularna poza, którą przyjmuje maluszek. Niektórych rodziców potrafi zaniepokoić. Obawiają się, że dziecko może zrobić sobie krzywdę tymi dziwnymi wygibasami. Nic bardziej zgubnego. To jak najbardziej fizjologiczna pozycja, spodziewana w rozwoju malucha. Kiedy możemy się jej spodziewać, po co jest ta pozycja oraz co z niej może dalej wykombinować maluszek o tym dziś. Gorąco zapraszam ? Jak wygląda pozycja niedźwiadka? 1. Wersja podstawowa. Spójrz na zdjęcie niżej. Fajne, prawda? Stopy i dłonie oparte o podłoże, miednica w górze, bo już potrafi unieść ją przeciwko grawitacji i heja! (źródło: World of Moms) 2. Wersja hard level – niedźwiedź na głowie. (źródło: W tym przypadku stres rodzica potrafi sięgnąć zenitu. Ok, miejmy maluszka na oku, ale bez paniki. Ot wymyślił sobie, że oprócz opierania się na stopach i dłoniach można oprzeć się na głowie. Taki tam dodatkowy punkt stabilizacji, nic więcej. 3. Chodzący niedźwiedź. Moja mama skomentowała to „do biegu, gotowi, start” i faktycznie trochę wygląda jakby maluch ustawał się w blokach startowych. Chodzenie w pozycji niedźwiadka to umiejętność starszych dzieci. Literatura mówi tu o 9-10 miesiącu życia. 4. Niedźwiedź pompka. (źródło: …albo niedźwiedź deska. Całkowicie wyprostowane kolanka, stopy mogą albo i nie być zadarte paluszkami o podłoże i prawdziwy crossfiter, prawda? 🙂 Po co jest pozycja niedźwiadka? Po to, żeby przygotować swoje ciało do kolejnych aktywności ruchowych. Spójrz na grafikę niżej. Wszystko powinno być jasne ? Kiedy dziecko przyjmuje pozycję niedźwiadka? Pozycję tę maluszki zwykle przyjmują w okolicy 8 miesiąca życia. Przyjmują ją i utrzymują przez chwilę, ponieważ jeszcze nie wiedzą co więcej można z niej wyczarować. Jedną z prób kombinowania jest również „stawanie” na głowie, które pokazałam Wam wcześniej oraz pochylanie głowy i zerkanie w kierunku pępka. Z pozycji niedźwiadka dziecko może przyjąć pozycję czworaczą, jeśli zegnie kolana oraz wyprostuje łokcie i z powrotem. Może również zwyczajnie położyć się na brzuchu. Starsze dzieciaki, tj. 9-10 miesięczne potrafią chodzić w pozycji niedźwiadka. Jest to przejściowy sposób lokomocji, bo niebawem przed nim czworakownie i tutaj zacznie się prawdziwy szał ? Dzieciaki jeszcze starsze tj. 14-15 miesięczne potrafią wstać z pozycji niedźwiadka, co jest już bardzo trudną sztuką. Wymaga to bardzo dobrej stabilizacji centralnej, umiejętności obciążania pięt, przenoszenia ciężaru ciała w tył, aktywnego wyprostu bioder. Na to ma jeszcze bardzo dużo czasu. HejHo! Nie chcesz przegapić nowych artykułów na blogu? Kliknij TUTAJ i sprawdź szczegóły. Dzięki temu będziesz na bieżąco z każdą nową treścią na blogu. . 211 111 498 393 445 251 297 365